Czy Polsce grozi kryzys walutowy? Rada KIG też optymistycznie.
Jest dobrze a prognozy mówią, że może być nawet jeszcze lepiej.
Podczas posiedzenia Rady KIG, Główny Ekonomista KIG p. Piotr Soroczyński przedstawił zgromadzonym prezentację „Gospodarka okiem ekonomisty. Czynniki ostrzegawcze przed kryzysem walutowym” dotyczącą czynników jakie wskazują, że nadchodzi kryzys walutowy, czy i jak Polska jest przygotowana na wypadek takiego kryzysu oraz jakie są perspektywy uniknięcia ewentualnego kryzysu w przyszłości.
Jednym z czynników wskazujących na możliwość wystąpienia kryzysu walutowego to wielkość buforu bezpieczeństwa zapewnianego przez rezerwę walutową, którą można pokryć dług zagraniczny, jego części.
Polskie zadłużenie zagranicznie to ok. 420 mld Euro i będzie zapewne rosło. Natomiast nasze rezerwy walutowe, które też rosną, to ok. 200 mld Euro, stanowiąc ok. 50% naszego zadłużenia.
• Rezerwa walutowa w odniesieniu do importu
Rezerwę walutową jaką posiadamy jesteśmy w stanie finansować ok. sześć miesięcy naszego importu (co jest wystarczającym czasem do podjęcia wymaganych działań. Średni, przyzwoity okres (wielkość rezerwy) to trzy miesiące.
• Rezerwa walutowa w odniesieniu do podaży pieniądza
Nasze rezerwy walutowe jeśli chodzi o podaż pieniądza też są bezpiecznym buforem – w przypadku gdybyśmy ruszyli do kantorów wymieniać naszą walutę Polska jest w stanie wymienić jej ok. 35% - co raczej nie powinno zawahać kursem (standard wskazujący na stabilną sytuację i powstrzymanie ewentualnego kryzysu walutowego to 25%).
• Rezerwa walutowa a pokrycie długu zagranicznego
Innym wskaźnikiem czy kraj jest w niebezpiecznej sytuacji nadchodzącego kryzysu walutowego jest pokrycie zadłużenia zagranicznego długo i krótkoterminowego z rezerwy walutowej – gdyby dług stał się nagle wymagalny (nasz dług długoterminowy mógłby być pokryty z rezerwy w ok. 50%); krótkoterminowy (rezerwa to ponad 300% jego wartości i rośnie).
Przyjmuje się, że jeśli kraj ma pokrycie długu długoterminowego 50% waluty i więcej z rezerwy to nie ma problemu ze spłatą zadłużenia zagranicznego.
• Zadłużenie zagraniczne do PKB i eksportu
Dla Polski zadłużenie zagraniczne stanowi poniżej 60% naszego PKB (i spada). To optymistyczny wynik. Problem zaczyna się jeśli stosunek długu do PKB to 120-130%). Jeśli chodzi o pokrycie długu zagranicznego z naszego eksportu (obecnie stosunek dług do eksportu to 110-120%) czyli obecnie jest nieźle bo „jednoroczny nasz eksport” pokrywa dług.
• Bilans obrotów bieżących - dane roczne kroczące
To dane na podstawie, których bilans obrotów bieżących porównywany jest do PKB. Jeśli w tym bilansie występuje deficyt do 3% PKB to jest w miarę bezpieczne i nie ma raczej niebezpieczeństwa wystąpienia kryzysu walutowego. Obecnie Polska ma ok. 1% deficytu.
Składowe bilansu obrotów bieżących są:
- saldo handlowe (import/eksport) – miej więcej bilansuje się.
- saldo usług (w Polsce jest w zasadzie niezmienna wartość pow. 40 mld euro – co daje dużą nadwyżkę wpływową z usług – generowaną np. z usług transportowych, usługi na zlecenie firm zagranicznych)
- saldo dochodów wtórnych (transfery pieniężne, takie jak przekazy emigrantów czy pomoc zagraniczna ) ok. 2 mld euro
- saldo dochodów pierwotnych (najsłabsza nasza strona) to rozliczenie za korzystanie z cudzego kapitału. Przyciągamy kapitał zagraniczny czy kredyty z zewnątrz; płacimy odsetki i dywidendy od kapitału (deficyt 30 mld euro).
Dobrą informacją jest to, że od jakiegoś czasu my też już wychodzimy na zewnątrz z naszym kapitałem i pożyczkami, deficyt powinien powoli maleć.
• Napływ inwestycji zagranicznych
Finansowanie dług zagranicznego może też odbywać się z innych źródeł np. napływu inwestycji zagranicznych w tym inwestycji bezpośrednich, długoterminowych – to obecnie 30 mld Euro;
czy tzw. kapitał portfelowy, krótkoterminowy, w Polsce to ok. 20 mld Euro za ostatni rok,
Wiec nawet w przypadku deficytu w obrotach bieżących bez problemu można by ww. kapitałem go spłacić.